Między wsiami ciemno, hala jak poznańskie targi,
światła w niebo pole jedno drzewo zakamarki,
Wychował mnie beton, nie znam tego weź ogarnij
Obok żuka typ upadł wiszą sople rzygów z klamki
ściana szyb zaparowanych w golfach jak firanki
Rozmazane stóp ślady w bocznych oknach parking
Czeluść na zapleczu piach, disco polo fanki,
Kołpaki polonezów i bez dna wódki szklanki,
Kosz zużytych kondomów, lamperie i wersalki,
Odór potu, szef stos banknotów bierze z marynarki,
Czarodziejskie szpice w butach świecą jak latarki,
Chce cię poruchać, ręki ruchem jednym zsuwa majtki,
Parują fetą, uśmiechają się szkorbutem,
Daj mi znać, że to fakt, walę lufę z nim czerwonej kartki,
Pokazuje salę nam gdzie mamy grać zza szatni,
Dwa koła par hangar naćpane małolatki,
Fluorescencyjny tribal ultra fiolet z siatki,
Stroboskopy baśniowe, stop klatki, dbają o moją głowę,
Boże daj dotrwać do kulminacji,
Miejska muzyka w tym horrorze zaraz zabrzmi na wsi,
Nie zawsze byłem tu gdzie jestem, poznałem miejsca
Zrozumiałem czego nie chcę największa lekcja,
Musisz robić to co lubisz, to podstawa szczęścia
2002 kac był po tym nie do przejścia.
Każdy dzień jest idealny by odrzucić,
Musisz odsunąć ludzi z którymi nie chcesz się budzić,
Każdy dzień jest idealny żeby zmienić tereny,
Omijać których nie chcemy zakorzenić,
Każdy dzień jest idealny by zrozumieć,
Nauczyć się tego co naprawdę chcemy umieć,
Każdy dzień jest idealny by docenić, dziękuję.
Każdy podejmuje sam decyzje,
Może wie co w życiu ważne jest
Może kto pomylił drzwi ten wyjdzie,
Może nie rozsiądzie się
Może kto bez mapy ciągle idzie
Dziś zabłądzi i znajdzie cel
Chyba powinniśmy kochać życie
Nawet zły każdy dzień.
Każdy dzień jest idealny by odrzucić,
Musisz odsunąć ludzi z którymi nie chcesz się budzić,
Każdy dzień jest idealny żeby zmienić tereny,
Omijać których nie chcemy zakorzenić,
Każdy dzień jest idealny by zrozumieć,
Nauczyć się tego co naprawdę chcemy umieć,
Każdy dzień jest idealny by docenić, dziękuję.