Back to Top

Nigdy nie zrozumiem kobiet Video (MV)






Sokół - Nigdy nie zrozumiem kobiet Lyrics




Ale ty zajebiście pachniesz
Jeny twój głos chodź
Odwróć się
Przytul mnie
Tyłeczek tak masz najlepsze ciało na świecie
No to wejdź we mnie
Chodź tu chodź
Jesteś moim panem Rób ze mną co chcesz !

Nigdy Nie Zrozumiem Kobiet
Nigdy Nie Zrozumiem Kobiet

Patrzę na Ciebie jak coś śnisz nago śpiąc
Czuję na sobie rano zapach twój wciąż
Pięknie wygląda twój tyłeczek jak leżysz na brzuchu
Siedzę na krześle obserwując Cię bez ruchu
Patrze na Ciebie jak tak jesz uśmiechnięta
Słucham jak mówisz mi o pracy i prezentach
ładnie wyglądasz jak wycierasz sobie usta
Kelner butelkę zabrał bo była pusta
Niechcący Cię budzę herbatę sobie mieszając
Odwracasz się na plecy, rozchylasz uda ziewając
Za chwilę wstajesz i podchodzisz do mnie bez ubrania
Uwielbiam w Tobie ten twój brak skrępowania
Zjedliśmy, śmiejemy się z kogoś obok
Wstydliwie pokazujesz go ruchem głową
Wyglądasz ślicznie, te oczy to skarb
Twoja nieśmiałość dodaje Twym policzkom barw

Miałaś ze mną już tyle orgazmów
A nigdy nie zjedliśmy razem niczego
Nigdy nie zrozumiem kobiet
Nigdy nie zrozumiem kobiet
Zjadłaś ze mną już tyle obiadów
A nigdy nie byliśmy w łóżku dlaczego
Nigdy nie zrozumiem kobiet
Nigdy nie zrozumiem kobiet

Nigdy nie zrozumiem kobiet
Nigdy nie zrozumiem kobiet

Odwiedzasz mnie nocą, wchodząc rozbierasz się z ochotą
Zbędny jest względny słowotok, odwiedzasz mnie właśnie po to
Za słowo się oddam spełniamy najskrytsze fantazje
Odwiedzasz mnie zawsze kiedy masz najmniejszą okazję
Cenię twą pasję, jestem pod wrażeniem chwili
Słucham uważnie, sam nie chciałbym się pomylić
Tak jak zawsze rozmowa obiad umili
I to bez względu na to co byśmy zamówili
W jednej chwili jesteś naga, układasz się sama siadasz
Wiesz że tak nie wypada, odwaga jednak pomaga
Mi to odpowiada choć znów kończy się tak samo
Znów nie zjedliśmy razem, znów wyszłaś wcześnie rano
Mógłbym tak słuchać Cię całymi godzinami
Każde z nas wie, że jednak jest coś między nami
I gdy tak jemy wciąż się zastanawiamy
że mimo że tego chcemy to wciąż razem nie sypiamy

Miałaś ze mną już tyle orgazmów
A nigdy nie zjedliśmy razem niczego
Nigdy nie zrozumiem kobiet
Nigdy nie zrozumiem kobiet
Zjadłaś ze mną już tyle obiadów
A nigdy nie byliśmy w łóżku dlaczego
Nigdy nie zrozumiem kobiet
Nigdy nie zrozumiem kobiet

Nigdy nie zrozumiem kobiet
Nigdy nie zrozumiem kobiet
Nigdy nie zrozumiem kobiet
Nigdy nie zrozumiem kobiet

Smakuje?
Pyszne jak zwykle
Masz coś w kąciku ust

To może wpadniesz do mnie dziś na chwilę?
Nie nie nie nie raczej nie nie mogę
No cóż to może jeszcze wina?
Mhm
[ Correct these Lyrics ]

We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.


We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.




Ale ty zajebiście pachniesz
Jeny twój głos chodź
Odwróć się
Przytul mnie
Tyłeczek tak masz najlepsze ciało na świecie
No to wejdź we mnie
Chodź tu chodź
Jesteś moim panem Rób ze mną co chcesz !

Nigdy Nie Zrozumiem Kobiet
Nigdy Nie Zrozumiem Kobiet

Patrzę na Ciebie jak coś śnisz nago śpiąc
Czuję na sobie rano zapach twój wciąż
Pięknie wygląda twój tyłeczek jak leżysz na brzuchu
Siedzę na krześle obserwując Cię bez ruchu
Patrze na Ciebie jak tak jesz uśmiechnięta
Słucham jak mówisz mi o pracy i prezentach
ładnie wyglądasz jak wycierasz sobie usta
Kelner butelkę zabrał bo była pusta
Niechcący Cię budzę herbatę sobie mieszając
Odwracasz się na plecy, rozchylasz uda ziewając
Za chwilę wstajesz i podchodzisz do mnie bez ubrania
Uwielbiam w Tobie ten twój brak skrępowania
Zjedliśmy, śmiejemy się z kogoś obok
Wstydliwie pokazujesz go ruchem głową
Wyglądasz ślicznie, te oczy to skarb
Twoja nieśmiałość dodaje Twym policzkom barw

Miałaś ze mną już tyle orgazmów
A nigdy nie zjedliśmy razem niczego
Nigdy nie zrozumiem kobiet
Nigdy nie zrozumiem kobiet
Zjadłaś ze mną już tyle obiadów
A nigdy nie byliśmy w łóżku dlaczego
Nigdy nie zrozumiem kobiet
Nigdy nie zrozumiem kobiet

Nigdy nie zrozumiem kobiet
Nigdy nie zrozumiem kobiet

Odwiedzasz mnie nocą, wchodząc rozbierasz się z ochotą
Zbędny jest względny słowotok, odwiedzasz mnie właśnie po to
Za słowo się oddam spełniamy najskrytsze fantazje
Odwiedzasz mnie zawsze kiedy masz najmniejszą okazję
Cenię twą pasję, jestem pod wrażeniem chwili
Słucham uważnie, sam nie chciałbym się pomylić
Tak jak zawsze rozmowa obiad umili
I to bez względu na to co byśmy zamówili
W jednej chwili jesteś naga, układasz się sama siadasz
Wiesz że tak nie wypada, odwaga jednak pomaga
Mi to odpowiada choć znów kończy się tak samo
Znów nie zjedliśmy razem, znów wyszłaś wcześnie rano
Mógłbym tak słuchać Cię całymi godzinami
Każde z nas wie, że jednak jest coś między nami
I gdy tak jemy wciąż się zastanawiamy
że mimo że tego chcemy to wciąż razem nie sypiamy

Miałaś ze mną już tyle orgazmów
A nigdy nie zjedliśmy razem niczego
Nigdy nie zrozumiem kobiet
Nigdy nie zrozumiem kobiet
Zjadłaś ze mną już tyle obiadów
A nigdy nie byliśmy w łóżku dlaczego
Nigdy nie zrozumiem kobiet
Nigdy nie zrozumiem kobiet

Nigdy nie zrozumiem kobiet
Nigdy nie zrozumiem kobiet
Nigdy nie zrozumiem kobiet
Nigdy nie zrozumiem kobiet

Smakuje?
Pyszne jak zwykle
Masz coś w kąciku ust

To może wpadniesz do mnie dziś na chwilę?
Nie nie nie nie raczej nie nie mogę
No cóż to może jeszcze wina?
Mhm
[ Correct these Lyrics ]
Writer: Wojciech Sosnowski, Rafal Poniedzielski, Bartosz Krolik, Peter Haerle
Copyright: Lyrics © Sony/ATV Music Publishing LLC

Back to: Sokół

Tags:
No tags yet