Back to Top

Sokół - Spotkanie Lyrics



Sokół - Spotkanie Lyrics




Czeka ktoś gdzieś,
Ale nie doczeka się,
Bo nie wie tego, że
Nie zobaczy cię
Hasz był mocny

Czeka ktoś gdzieś
I patrzy w stronę drzwi,
Bo dawno miałeś być, ta
Ale nie wie, iż
Hasz był mocny

Mam spotkanie w jakiejś sprawie koło czwartej
Mój rozmówca wskazał modną kawiarnię
Jest czternasta, mam dwie godziny, nagle
W centrum miasta jeden gość wpada na mnie
Pamiętam go, szybko dość stąd wyjeżdżał
Po dziesięciu latach emigracji zmężniał
Nie mam nic do roboty, stoimy na Kruczej
On wali anegdoty jak wzorowy uczeń
Wrócił z Holandii i ma trochę plasteliny
Tyle lat nie palę w sumie, więc palimy
Trzeba coś zjeść, bo gruda była solidna
Wchodzimy do Tomo, on idzie do kibla
Kilka znanych mord - hokeista, Edyta
I papież biały blond w postaci Adamczyka
Przy barze łódki wprowadzają mnie w hipnozę
Zrobiłem się okrutnie, zamawiam wodę
Jemy tatara w gunkanach, kraba w szuwarach
I wmieszać się staram w tłum jak wasabi w Kikkomana
Vis a vis siedzi panna i nie wie o co kaman
Jest bezradna, jakaś trawa wchodzi jej w aparat
Co to za hasz? Najarałem się jak zły
Mam już omamy, że Adamczyk zgolił brwi
Wciąż jestem głodny, ale mam ochotę wyjść
Idziemy naprzeciwko do Bambino - lepiej mi
Wchodzę tu w trzy paszteciki barowe
On wyjada ryż z talerza pomidorowej
Na końcu sali pod obrazem jakaś pani
Je własnymi sztućcami, a mi rozpierdala głowę
Elegancko było, się rozbijamy
I tak jadąc do domu snuję jakieś plany
Na klatce sąsiad z Aster daje rachunki
Bo pomyliłem numer drzwi w umowie kablówki
Ci w kombinezonach grzebią coś w przewodach
Dziś są podejrzani, patrzę im po oczach
Mijam ich, mam deja vu sprzed kilku dni
Sikor świeci szesnastą gdy otwieram drzwi
I drugie drzwi ciach, z zamrażarki cyk
Häagen-Dazs Macadamia Nut wchodzi mi
Jak na fliperach TILT i dociera do mnie myśl,
Że zapomniałem że w kawiarni czeka na mnie typ

Czeka ktoś gdzieś,
Ale nie doczeka się,
Bo nie wie tego, że
Nie zobaczy cię
Hasz był mocny

Czeka ktoś gdzieś
I patrzy w stronę drzwi,
Bo dawno miałeś być, ta
Ale nie wie, iż
Hasz był mocny

Czeka ktoś gdzieś,
Ale nie doczeka się,
Bo nie wie tego, że
Nie zobaczy cię
Hasz był mocny

Czeka ktoś gdzieś
I patrzy w stronę drzwi,
Bo dawno miałeś być, ta
Ale nie wie, iż
Hasz był mocny
[ Correct these Lyrics ]

[ Correct these Lyrics ]

We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.


We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.




Czeka ktoś gdzieś,
Ale nie doczeka się,
Bo nie wie tego, że
Nie zobaczy cię
Hasz był mocny

Czeka ktoś gdzieś
I patrzy w stronę drzwi,
Bo dawno miałeś być, ta
Ale nie wie, iż
Hasz był mocny

Mam spotkanie w jakiejś sprawie koło czwartej
Mój rozmówca wskazał modną kawiarnię
Jest czternasta, mam dwie godziny, nagle
W centrum miasta jeden gość wpada na mnie
Pamiętam go, szybko dość stąd wyjeżdżał
Po dziesięciu latach emigracji zmężniał
Nie mam nic do roboty, stoimy na Kruczej
On wali anegdoty jak wzorowy uczeń
Wrócił z Holandii i ma trochę plasteliny
Tyle lat nie palę w sumie, więc palimy
Trzeba coś zjeść, bo gruda była solidna
Wchodzimy do Tomo, on idzie do kibla
Kilka znanych mord - hokeista, Edyta
I papież biały blond w postaci Adamczyka
Przy barze łódki wprowadzają mnie w hipnozę
Zrobiłem się okrutnie, zamawiam wodę
Jemy tatara w gunkanach, kraba w szuwarach
I wmieszać się staram w tłum jak wasabi w Kikkomana
Vis a vis siedzi panna i nie wie o co kaman
Jest bezradna, jakaś trawa wchodzi jej w aparat
Co to za hasz? Najarałem się jak zły
Mam już omamy, że Adamczyk zgolił brwi
Wciąż jestem głodny, ale mam ochotę wyjść
Idziemy naprzeciwko do Bambino - lepiej mi
Wchodzę tu w trzy paszteciki barowe
On wyjada ryż z talerza pomidorowej
Na końcu sali pod obrazem jakaś pani
Je własnymi sztućcami, a mi rozpierdala głowę
Elegancko było, się rozbijamy
I tak jadąc do domu snuję jakieś plany
Na klatce sąsiad z Aster daje rachunki
Bo pomyliłem numer drzwi w umowie kablówki
Ci w kombinezonach grzebią coś w przewodach
Dziś są podejrzani, patrzę im po oczach
Mijam ich, mam deja vu sprzed kilku dni
Sikor świeci szesnastą gdy otwieram drzwi
I drugie drzwi ciach, z zamrażarki cyk
Häagen-Dazs Macadamia Nut wchodzi mi
Jak na fliperach TILT i dociera do mnie myśl,
Że zapomniałem że w kawiarni czeka na mnie typ

Czeka ktoś gdzieś,
Ale nie doczeka się,
Bo nie wie tego, że
Nie zobaczy cię
Hasz był mocny

Czeka ktoś gdzieś
I patrzy w stronę drzwi,
Bo dawno miałeś być, ta
Ale nie wie, iż
Hasz był mocny

Czeka ktoś gdzieś,
Ale nie doczeka się,
Bo nie wie tego, że
Nie zobaczy cię
Hasz był mocny

Czeka ktoś gdzieś
I patrzy w stronę drzwi,
Bo dawno miałeś być, ta
Ale nie wie, iż
Hasz był mocny
[ Correct these Lyrics ]
Writer: Wojciech Sosnowski, Peter Albertz, Christoph Bauss, Marysia Starosta, Peter Jost Albertz
Copyright: Lyrics © Sony/ATV Music Publishing LLC, Royalty Network

Back to: Sokół



Sokół - Spotkanie Video
(Show video at the top of the page)

Tags:
No tags yet