Back to Top

Ten Typ Mes - Prawda Lyrics



Ten Typ Mes - Prawda Lyrics




Odprowadziła go obiektywem siedząc na ławce
On szedł przez park stawiając akcent po równo na każdej nogawce
To męski chód pewny lubi takich chłopaków
I to jak jest ubrany styl pół Londyn pół Kraków
Pół blondyn już miał pójść w siną dal zrobić fade in
Lecz wtem lubię to słowo wtem z sąsiedniej alejki
Trzech cwaniaków się wyłania zastawia mu drogę
Jeden strzepnął mu słuchawki ależ to ipodłe
Zrobić nic nie mogła wiemy znamy to działo się tak szybko
Tuzin metrów od niej jej Romeo zdobiono pizdą
Alfa samce on sam chce już błagać by przestali
Biorą go na kopy twarz w piachu lecz tam w oddali
Wtem nasz bohater zauważa bohaterkę
I spływa po nim że do przeszczepu wzięli jego trzecią nerkę
Telefon Chuj z tym tele Ależ tam piękność siedzi
Czy mnie widzi myślał Może w szpitalu odwiedzi
Wtem Ej dziwko co jest Czekasz na wpierdol w kolejce
Zagaił napastnik mrożony wzrok w nią wwiercał
Zdążyła zrobić zdjęcie nim uciekła gdzie pieprz
Czy jedna fota starczy by dowiedzieć się kto to jest

Liczą się tylko rozmowy i bliskość
Rozmowy i bliskość
Reszta to bzdury wysypiska złudzeń
Złudzeń wysypiska
Liczą się tylko rozmowy i bliskość
Tego nie zastąpisz
List gończy wywieszam nagonkę
Na prawdę robię prawda jest wanted

Wróciła do domu z rumieńcami jak flaga Japonii
Zafascynował ją ten flirt na rubieżach agonii
Panna jak to panna ma tendencje do przesady
Zamknęła pokój powiedziała matce że nie chce obiadu
Opadła na łóżko z aparatem na play mode
Jak on patrzy na tym zdjęciu jakby składał jej hołd
Zrobiła zoom twarzy tego o którym marzy
A spodnie aż ją parzą i wiem co się wydarzy
Ma palce tak zwinne że pałeczkami oporządziłaby golonkę
Więc kumasz chyba że proces jej masturbacji jest konkret
Jako narrator mam wgląd w ten widok
A po drugiej stronie miasta nieco gorszy wybacz
Nasz Romeo obolały liczy straty
Nos cały zęby sztywne i koncentruje się na tym
By wyświetlić jej twarz i nogi w spódnicy
Idzie do łazienki puszcza wodę też chce chuć nasycić
Ten sam czas inne miejsca oboje kończą inside
On w chusteczce ona na wpół zdjętych jeansach
Zaiskrzyło Tesla zgotowałby owacje
Choć nie znają swoich imion adresów nawet nacji

Rozmowy i bliskość
Rozmowy i bliskość
Pamiętaj tylko
Prawda
Prawda jest wanted
Dead or alive

Następny dzień szkoła długa przerwa trzecie piętro
Pojawia się on z twarzową śliwką węgierką
I cała klasa Ty co się stało Był wpierdol
A on cały w uśmiechach że
Skąd niby ta pewność
Było ich trzech słuchajcie nie to jacyś leszcze
Dresiarski patrol ale szczęścia nie zabrakło jeszcze
Dojebał większemu więc ten mniejszy spierdolił
Został jeden i tego to dopiero dziś łeb boli
Wtem za górą za przecznicą drugą trzecią piątą
Ona wpada na pomysł jak tonącemu dać ponton
Kadruje zdjęcie na swoim nowym lapsie z jabłkiem
Na pierwszym planie on stłuczony na kwaśne
Wstaw je do sieci i sam się znajdzie powtarza sobie ona
Nie myli się sieć wyciągnie na wierzch każdy tonaż
Podpis Pobili Cię wczoraj
Kim jesteś żyjesz
I od tej pory sprawa w necie ma freeway
I on ma przejebane jest napiętnowanym mitomanem
Jeszcze zanim ją pozna już zawdzięcza jej blamaż
Ona mu poczucie winy i dzielą już tylko jedną rozkminę
Jak dobrze było być jeden dzień anonimem
Jak dobrze było być jeden dzień jeden dzień
Jak dobrze było być jeden dzień anonimem anonimem
[ Correct these Lyrics ]

[ Correct these Lyrics ]

We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.


We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.


Polish

Odprowadziła go obiektywem siedząc na ławce
On szedł przez park stawiając akcent po równo na każdej nogawce
To męski chód pewny lubi takich chłopaków
I to jak jest ubrany styl pół Londyn pół Kraków
Pół blondyn już miał pójść w siną dal zrobić fade in
Lecz wtem lubię to słowo wtem z sąsiedniej alejki
Trzech cwaniaków się wyłania zastawia mu drogę
Jeden strzepnął mu słuchawki ależ to ipodłe
Zrobić nic nie mogła wiemy znamy to działo się tak szybko
Tuzin metrów od niej jej Romeo zdobiono pizdą
Alfa samce on sam chce już błagać by przestali
Biorą go na kopy twarz w piachu lecz tam w oddali
Wtem nasz bohater zauważa bohaterkę
I spływa po nim że do przeszczepu wzięli jego trzecią nerkę
Telefon Chuj z tym tele Ależ tam piękność siedzi
Czy mnie widzi myślał Może w szpitalu odwiedzi
Wtem Ej dziwko co jest Czekasz na wpierdol w kolejce
Zagaił napastnik mrożony wzrok w nią wwiercał
Zdążyła zrobić zdjęcie nim uciekła gdzie pieprz
Czy jedna fota starczy by dowiedzieć się kto to jest

Liczą się tylko rozmowy i bliskość
Rozmowy i bliskość
Reszta to bzdury wysypiska złudzeń
Złudzeń wysypiska
Liczą się tylko rozmowy i bliskość
Tego nie zastąpisz
List gończy wywieszam nagonkę
Na prawdę robię prawda jest wanted

Wróciła do domu z rumieńcami jak flaga Japonii
Zafascynował ją ten flirt na rubieżach agonii
Panna jak to panna ma tendencje do przesady
Zamknęła pokój powiedziała matce że nie chce obiadu
Opadła na łóżko z aparatem na play mode
Jak on patrzy na tym zdjęciu jakby składał jej hołd
Zrobiła zoom twarzy tego o którym marzy
A spodnie aż ją parzą i wiem co się wydarzy
Ma palce tak zwinne że pałeczkami oporządziłaby golonkę
Więc kumasz chyba że proces jej masturbacji jest konkret
Jako narrator mam wgląd w ten widok
A po drugiej stronie miasta nieco gorszy wybacz
Nasz Romeo obolały liczy straty
Nos cały zęby sztywne i koncentruje się na tym
By wyświetlić jej twarz i nogi w spódnicy
Idzie do łazienki puszcza wodę też chce chuć nasycić
Ten sam czas inne miejsca oboje kończą inside
On w chusteczce ona na wpół zdjętych jeansach
Zaiskrzyło Tesla zgotowałby owacje
Choć nie znają swoich imion adresów nawet nacji

Rozmowy i bliskość
Rozmowy i bliskość
Pamiętaj tylko
Prawda
Prawda jest wanted
Dead or alive

Następny dzień szkoła długa przerwa trzecie piętro
Pojawia się on z twarzową śliwką węgierką
I cała klasa Ty co się stało Był wpierdol
A on cały w uśmiechach że
Skąd niby ta pewność
Było ich trzech słuchajcie nie to jacyś leszcze
Dresiarski patrol ale szczęścia nie zabrakło jeszcze
Dojebał większemu więc ten mniejszy spierdolił
Został jeden i tego to dopiero dziś łeb boli
Wtem za górą za przecznicą drugą trzecią piątą
Ona wpada na pomysł jak tonącemu dać ponton
Kadruje zdjęcie na swoim nowym lapsie z jabłkiem
Na pierwszym planie on stłuczony na kwaśne
Wstaw je do sieci i sam się znajdzie powtarza sobie ona
Nie myli się sieć wyciągnie na wierzch każdy tonaż
Podpis Pobili Cię wczoraj
Kim jesteś żyjesz
I od tej pory sprawa w necie ma freeway
I on ma przejebane jest napiętnowanym mitomanem
Jeszcze zanim ją pozna już zawdzięcza jej blamaż
Ona mu poczucie winy i dzielą już tylko jedną rozkminę
Jak dobrze było być jeden dzień anonimem
Jak dobrze było być jeden dzień jeden dzień
Jak dobrze było być jeden dzień anonimem anonimem
[ Correct these Lyrics ]

Back to: Ten Typ Mes



Ten Typ Mes - Prawda Video
(Show video at the top of the page)


Performed By: Ten Typ Mes
Language: Polish
Length: 4:52

Tags:
No tags yet