Ten dzień zaczyna się tak leniwie
Włączam TV leci jakiś rap na Vivie
A w MTV mój wywiad
Widzę prezenterkę patrzy na mnie jakby "Mes przeproś"
To jakaś powtórka
Tamta bluza którą wtedy miałem dzisiaj jest retro
Za każdym razem budzę się mogę być tym kim chcę
Chociaż wiem że to utopijne mrzonki
Ale tak mam prawie co dzień
Ziomki mówią mi "Weź coś o tym napomknij
Na płycie że trzepiesz hajs chcesz kupić dom
I że w ogóle w chuj ogarniasz"
Lecz omijam te wątki bo nie chcę wprowadzać w błąd ich
Doradzać sądzić ferować wyroki
Mówić o kimś że błądzi
Bo niby rapgra przynosi pieniądze mi
Robię to co lubię choć nie mogę tego dowieść że rap to jedyne co umiem
Bo znam takich którzy nie mogą zrozumieć większości moich posunięć
A wiele lat temu w szkole razem byliśmy bezczelni
Dziś oceniają mnie "Na jakiej jesteś uczelni Mes"
Ale nie mogę dłużej słuchać ich
Dziś jestem sam sam siedzę tu
Myślę o tych którzy tak źle życzą mi znów
Ale nie mogę dłużej słuchać ich
Chcą we mnie mieć odbicie tych
Których znają z teledysków
A sami wolą już nie ufać mi
A sami wolą już nie ufać mi
Niektórzy raperzy niektórym zależy
By mówić o tym co sami przeżyli ale do tego trzeba coś przeżyć
I nie mówię o śmierci chomika czy rozstaniu z dupą
Bardziej o podaniu ręki w innym świecie kilku trupom
I nie chodzi mi o żadne narkotyki czy alkoholowe nawyki
Lecz o emocje którym niepotrzebny jest przypis
Ja nie wywyższam się bo żeby być tam gdzie dotarłem
Przede wszystkim będzie potrzebny ci dystans wiesz
Sam na tym skorzystasz też bo to czysta rzecz
Wtedy wyjdzie ci coś więcej niż wyciskacz łez
Sto procent Ten Typ Mes jestem tu by cię poruszyć
A teksty w stylu "emocje odbijają się od krawędzi mojej duszy"
Proszę Pierdolę puste wstawki to co jest trendy
Mam żywe bębny gitary lepsze niż Jimmy Hendrix
I w głowie mętlik ta
Wstaję sprzed telewizora zabieram swoje refleksje
Dam je na bit który dostałem wczoraj
Dziś jestem sam sam siedzę tu
Myślę o tych którzy tak źle życzą mi znów
Ale nie mogę dłużej słuchać ich
Chcą we mnie mieć odbicie tych
Których znają z teledysków
A sami wolą już nie ufać mi
A sami wolą już nie ufać mi
Ale nie mogę dłużej słuchać ich ale nie mogę
Ale nie mogę dłużej słuchać ich ale nie mogę
Ale nie mogę dłużej słuchać ich ale nie mogę
Ale nie mogę dłużej słuchać ich ale nie mogę