Znów siedzę i wymyślam
Wymyślam rzeczy złe
Za dobre by prawdziwe
Mogło być życie me
Znów siedzę pije palę
Otwieram okno tak by
Widzieć was zza dymu
Tego co gości w mych snach
Bo Bóg zamyka po to drzwi
By otworzyć okno mi
Rozłóż ręce leć jak ptak
Baw się życiem baw się tak
Bo Bóg zamyka po to drzwi
By otworzyć okno mi
Rozłóż ręce leć jak ptak
Baw się życiem baw się tak
Wiec odłóż tę butelkę i fajkę
Teraz zgaś Nadeszła już ta chwila
By z głową do góry wstać
Bo Bóg zamyka po to drzwi
By otworzyć okno mi
Rozłóż ręce leć jak ptak
Baw się życiem baw się tak
Bo Bóg zamyka po to drzwi
By otworzyć okno mi
Rozłóż ręce leć jak ptak
Baw się życiem baw się tak