Back to Top

Wojciech Młynarski - Ballada szpitalna Lyrics



Wojciech Młynarski - Ballada szpitalna Lyrics




Szpital wstrętny i ponury
W kołdrach dziury, w kuchni szczury
Posługacze z mętnym wzrokiem troglodytów
Chorych moc na korytarzach
Jedni leżą, inni łażą
Sanitariusz w prosektorium chla spirytus
I w tej dennej umieralni
W tej przedśmiertnej poczekalni
Gdzie po kątach blady syf o pomstę wyje
Scena silnie romantyczna
Wzruszająca i liryczna
Rozegrała się niedawno w izbie przyjęć

Blada wpadła tam kobita
I z trudnością oddech chwyta
Wzrok ma jakiś błędny, mętny, niewyraźny
Od śmiertelnej bledsza chusty
Pobladłymi szepce usty
"Wy mnie kładźta bez badania na zakaźny"
Młodszy lekarz się obruszył
Zaczerwienił się po uszy
I rzekł grzecznie "Chęć pacjentki nie wystarcza"
Rzecz oprzyjmy o realia, najpierw pani personalia
Proszę bardzo "Jam reforma gospodarcza"

Tak wdrażano mnie z uporem w różne organizmy chore
W handel, przemysł tak wciskano mnie na siłę
Że zapadłam na niemożność, niewydolność i niedrożność
Bo się silnie i przewlekle zaraziłam
Czemu ci reformatorzy, co z uporem chcą mnie wdrożyć
Nie chcą pojąć jednej podstawowej rzeczy
Gdzie nie spojrzysz chorób fura
Chory przemysł, sport, kultura
Chorób się nie reformuje tylko leczy

Ordynator, gdy zobaczył, jak się perlą łzy rozpaczy
Jak nieboga się na nogach ledwo słania
Najpierw wzruszył się szalenie, potem wydał polecenie
"Kłaść pacjentkę na zakaźny bez badania"
Służba zdrowia cię utuli, rzekł w szpitalnej swej koszuli
Dwa rękawy otwierając, jak dwa skrzydła
Ona wdzięczna nad pojęcie, podążyła w to objęcie
I na dłuższy czas w objęciu tym zastygła

I tak trwali w pół objęci, przy szpitalnym transparencie
"Świt reformy, lepsze jutro drzwi otwiera"
A pod ścianą ciężkogłowe przycupnęły dwie salowe
Szczotka, kubeł i dziurawa mokra ściera

Nie wynika z tej piosenki morał choćby maciupeńki
I nauka żadna nie tkwi w niej panowie
Lecz z piosenki tej wynika, jak rozumieć komunikat
Że reforma już objęła służbę zdrowia
[ Correct these Lyrics ]

We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.


We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.




Szpital wstrętny i ponury
W kołdrach dziury, w kuchni szczury
Posługacze z mętnym wzrokiem troglodytów
Chorych moc na korytarzach
Jedni leżą, inni łażą
Sanitariusz w prosektorium chla spirytus
I w tej dennej umieralni
W tej przedśmiertnej poczekalni
Gdzie po kątach blady syf o pomstę wyje
Scena silnie romantyczna
Wzruszająca i liryczna
Rozegrała się niedawno w izbie przyjęć

Blada wpadła tam kobita
I z trudnością oddech chwyta
Wzrok ma jakiś błędny, mętny, niewyraźny
Od śmiertelnej bledsza chusty
Pobladłymi szepce usty
"Wy mnie kładźta bez badania na zakaźny"
Młodszy lekarz się obruszył
Zaczerwienił się po uszy
I rzekł grzecznie "Chęć pacjentki nie wystarcza"
Rzecz oprzyjmy o realia, najpierw pani personalia
Proszę bardzo "Jam reforma gospodarcza"

Tak wdrażano mnie z uporem w różne organizmy chore
W handel, przemysł tak wciskano mnie na siłę
Że zapadłam na niemożność, niewydolność i niedrożność
Bo się silnie i przewlekle zaraziłam
Czemu ci reformatorzy, co z uporem chcą mnie wdrożyć
Nie chcą pojąć jednej podstawowej rzeczy
Gdzie nie spojrzysz chorób fura
Chory przemysł, sport, kultura
Chorób się nie reformuje tylko leczy

Ordynator, gdy zobaczył, jak się perlą łzy rozpaczy
Jak nieboga się na nogach ledwo słania
Najpierw wzruszył się szalenie, potem wydał polecenie
"Kłaść pacjentkę na zakaźny bez badania"
Służba zdrowia cię utuli, rzekł w szpitalnej swej koszuli
Dwa rękawy otwierając, jak dwa skrzydła
Ona wdzięczna nad pojęcie, podążyła w to objęcie
I na dłuższy czas w objęciu tym zastygła

I tak trwali w pół objęci, przy szpitalnym transparencie
"Świt reformy, lepsze jutro drzwi otwiera"
A pod ścianą ciężkogłowe przycupnęły dwie salowe
Szczotka, kubeł i dziurawa mokra ściera

Nie wynika z tej piosenki morał choćby maciupeńki
I nauka żadna nie tkwi w niej panowie
Lecz z piosenki tej wynika, jak rozumieć komunikat
Że reforma już objęła służbę zdrowia
[ Correct these Lyrics ]
Writer: Jerzy Wasowski, Wojciech Mlynarski
Copyright: Lyrics © Sony/ATV Music Publishing LLC




Wojciech Młynarski - Ballada szpitalna Video
(Show video at the top of the page)

Tags:
No tags yet