Zamknij się strasznie nudzisz mnie
Twoja miłość jak zwiędła lawenda jest
Twój uśmiech jak księżyca blask
Pragniesz być słońcem lecz słońcem jestem ja
Z twojego serca zrobię marmoladę
Flaki użyje jak słodką przyprawę
Zahipnotyzowany patrzysz na mnie
To nie tak że nie lubię tego wcale
Pożeram pustkę w depresji
Na psychopatycznej sesji
Mam już dość w sobie bestii
Pragnienie krwi zamieni się w mętlik
Pożeram pustkę w depresji
Na psychopatycznej sesji
Mam już dość w sobie bestii
Pragnienie krwi zamieni się w mętlik
Przestań już modlić się
Nigdy nie uciekniesz
Jak pożerający sen
Steruje Twoim umysłem
Szaleństwo męczy cię
Kłamstwa ze smakiem jesz
Jak krew co tryska z ran
Nie kłam wielbisz ten stan
Luustro kruszy się na mój wzrok
Zuzuzuzuzuzu z utrapieniem nęka mrok
Te myśli znów zagryzę szkłem
Zamknę oczy i wypije twoją krew
Pożeram pustkę w depresji
Na psychopatycznej sesji
Mam już dość w sobie bestii
Pragnienie krwi znów zamieni się w mętlik
Pożeram pustkę w depresji
Na psychopatycznej sesji
Mam już dość w sobie bestii
Pragnienie krwi zamieni się w mętlik