Back to Top

Zoniu - Zamieć Lyrics



Zoniu - Zamieć Lyrics
Official




Nie czekaj dłużej na mnie
Bo dawno nie ma mnie
Jeszcze przyjdzie
TEN DZIEŃ
Gdy nie padnę a wstanę
Żeby tylko biec dalej
No bo czasem też gasnę
Żeby skóry nie mieć bladej
Przyszła pora na tą zmianę
Daj pinezkę mi na mapę
A odnajdę może drogę
Jutro wcześniej może wstanę
Nagram kolejne wokale
Albo od nowa znów zacznę
Dla mnie to ciągle jak puzzle
Tworzę chaos tworzę zamęt
Budowałem własny zamek
Niszczę sobie stale pamięć
Uciekając do notatek
W głowie tylko wielka zamieć
Nie chce nosić więcej masek
Ile razy uciekałem
Ile razy się zmieniałem
Ile razy upadałem
Ale ale ale aleeee
Czy kiedykolwiek się poddałem
Nie
To tylko chwila na przystanek
Krótki przystanek
Kiedy te myśli wszystkie nabywają do mnie stale
Próbuję przechylić tą szale
Korzystnie na moją stronę
Ale znowu kończę tylko w szale
Wszystko co sobie obiecałem, zrobię, kiedyś w tempie, które mnie nie zatrzymuje, bo tego potrzebuje, czuję się tak dobrze jak się nie czułem, lub czułem nie pewnie teraz już rozumiem teraz już wiem, że się nie rozdwoje ale tego chyba potrzebuje, skoro rozbijam te myśli a moje serce się defragmentuje na klawiaturze dla mnie kiedy ja kiedy ja kiedy ja
Pragnę tylko spełnić to marzenie
Chce pracować konsekwentnie
Serce nigdy już nie pęknie
Nawet jeśli ktoś odejdzie
To nie było mi potrzebne
Nigdy więcej nie zatęsknię
Dobrze wiesz, że tu skłamałem
Teraz łapie tylko szczęście
Ale wcześniej też krzyczałem
Ale wcześniej też płakałem
Ale wcześniej też cierpiałem
Przecież to takie niemęskie
Wyszukuje w sobie głębie
Utrzymuję się w zakręcie
Bo wiem co będzie po klęsce
Drogi tak bywają kręte
Pewnie ci wydaję się
Że te słowa topią się w bezsensie
Nie Nie Nie
Zdejmij tylko ze mnie to zaklęcie
Bo w tym odmęcie szukam wciąż siebie i czekam na ten dzień
Gdy nie padnę a wstanę
Żeby tylko biec dalej
No bo czasem też gasnę
Żeby skóry nie mieć bladej
Przyszła pora na tą zmianę
Daj pinezkę mi na mapę
A odnajdę może drogę
Jutro wcześniej może wstanę
Nagram kolejne wokale
Albo od nowa znów zacznę
Dla mnie to ciągle jak puzzle
Tworzę chaos tworzę zamęt
Budowałem własny zamek
Niszczę sobie stale pamięć
Uciekając do notatek
W głowie tylko wielka zamieć
[ Correct these Lyrics ]

[ Correct these Lyrics ]

We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.


We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.


Polish

Nie czekaj dłużej na mnie
Bo dawno nie ma mnie
Jeszcze przyjdzie
TEN DZIEŃ
Gdy nie padnę a wstanę
Żeby tylko biec dalej
No bo czasem też gasnę
Żeby skóry nie mieć bladej
Przyszła pora na tą zmianę
Daj pinezkę mi na mapę
A odnajdę może drogę
Jutro wcześniej może wstanę
Nagram kolejne wokale
Albo od nowa znów zacznę
Dla mnie to ciągle jak puzzle
Tworzę chaos tworzę zamęt
Budowałem własny zamek
Niszczę sobie stale pamięć
Uciekając do notatek
W głowie tylko wielka zamieć
Nie chce nosić więcej masek
Ile razy uciekałem
Ile razy się zmieniałem
Ile razy upadałem
Ale ale ale aleeee
Czy kiedykolwiek się poddałem
Nie
To tylko chwila na przystanek
Krótki przystanek
Kiedy te myśli wszystkie nabywają do mnie stale
Próbuję przechylić tą szale
Korzystnie na moją stronę
Ale znowu kończę tylko w szale
Wszystko co sobie obiecałem, zrobię, kiedyś w tempie, które mnie nie zatrzymuje, bo tego potrzebuje, czuję się tak dobrze jak się nie czułem, lub czułem nie pewnie teraz już rozumiem teraz już wiem, że się nie rozdwoje ale tego chyba potrzebuje, skoro rozbijam te myśli a moje serce się defragmentuje na klawiaturze dla mnie kiedy ja kiedy ja kiedy ja
Pragnę tylko spełnić to marzenie
Chce pracować konsekwentnie
Serce nigdy już nie pęknie
Nawet jeśli ktoś odejdzie
To nie było mi potrzebne
Nigdy więcej nie zatęsknię
Dobrze wiesz, że tu skłamałem
Teraz łapie tylko szczęście
Ale wcześniej też krzyczałem
Ale wcześniej też płakałem
Ale wcześniej też cierpiałem
Przecież to takie niemęskie
Wyszukuje w sobie głębie
Utrzymuję się w zakręcie
Bo wiem co będzie po klęsce
Drogi tak bywają kręte
Pewnie ci wydaję się
Że te słowa topią się w bezsensie
Nie Nie Nie
Zdejmij tylko ze mnie to zaklęcie
Bo w tym odmęcie szukam wciąż siebie i czekam na ten dzień
Gdy nie padnę a wstanę
Żeby tylko biec dalej
No bo czasem też gasnę
Żeby skóry nie mieć bladej
Przyszła pora na tą zmianę
Daj pinezkę mi na mapę
A odnajdę może drogę
Jutro wcześniej może wstanę
Nagram kolejne wokale
Albo od nowa znów zacznę
Dla mnie to ciągle jak puzzle
Tworzę chaos tworzę zamęt
Budowałem własny zamek
Niszczę sobie stale pamięć
Uciekając do notatek
W głowie tylko wielka zamieć
[ Correct these Lyrics ]
Writer: Filip Zoń
Copyright: Lyrics © O/B/O DistroKid

Back to: Zoniu



Zoniu - Zamieć Video
(Show video at the top of the page)


Performed By: Zoniu
Language: Polish
Length: 2:37
Written by: Filip Zoń

Tags:
No tags yet