Słońce ma się już ku zachodowi
Czerwienią Góry maluje
Przez Biskupi Łan podąża
Brodząc w trawie po szyję
Zanurzam sie w dolinę
Wdycham żywiczy zapach lasu
Jeszcze potok jeszcze strumień
I będę znów u siebie w domu
Jeszcze chwila jeszcze dwie
I znów stanę u stóp raju
Przed Polańską gdzie we mgle
Gniade konie skubią trawę
Śpiew łemków po dolinie
Wiatr wędrownik niesie
A z dzwonnicy się dobywa
Bicie starych dzwonów
We mgle jakby widać
Pstrych chat białe kształty
Tylko ludzie gdzieś zniknęli
Gdzieś odeszli stąd daleko
Jeszcze chwila jeszcze dwie
I znów stanę u stóp raju
Przed Polańską gdzie we mgle
Gniade konie skubią trawę