Na wargach smak dziecięcych liści
Zbyt mocnego zapachu snu
W ogródkach niewinnych wizji
Zdrada myśli nie ma słów
Przemilczeć dzielnie
Cisza budzi pierwotny bunt
Odchodząc w cień nie chciałam
Stać się jedną z jego nóg
Okruchy szkła
I promienie słońca, chcę w nich poznać
Dawny kształt
Niech w chaosie myśli, niech mi sie przyśni
Podskórny żal
Chęć by winić Ciebie, choć dobrze wiem, że
Tylko ja
Czas odetchnąć głębiej i odczuć przestrzeń
Ta czysta myśl
Dziwny spokój, gdy odchodzę
Tam, gdzie mnie zobaczy tłum
Przyjdzie moment, kiedyś Ci powiem
Co straciłam dla słodkich snów
Walcząc o oddech
Marny krzyk zlepionych płuc
Nie, nie zapomnę
Skąd to wszystko i dlaczego tu
Okruchy szkła
I promienie słońca, chcę w nich poznać
Dawny kształt
Niech w chaosie myśli, niech mi sie przyśni
Podskórny żal
Chęć by winić Ciebie, choć dobrze wiem, że
Tylko ja
Czas odetchnąć głębiej i odczuć przestrzeń
Ta czysta myśl
Jest prawdą, naga postać
Okruchy szkła
I promienie słońca, chcę w nich poznać
Dawny kształt
Niech w chaosie myśli, niech mi sie przyśni
Podskórny żal
Chęć by winić Ciebie, choć dobrze wiem, że
Tylko ja
Czas odetchnąć głębiej i odczuć przestrzeń
Okruchy szkła
I promienie słońca, chcę w nich poznać
Dawny kształt
Niech w chaosie myśli, niech mi sie przyśni
Podskórny żal
Chęć by winić Ciebie, choć dobrze wiem, że
Tylko ja
Czas odetchnąć głębiej i odczuć przestrzeń
Ta czysta myśl