Ej, wjeżdżam w Berlin - pierwszy werbel, trzeci kielich
Mam w sobie tyle substancji, że możesz mówić mi alchemik
Szybkie fury, lecę bokiem - to nie NASCAR, ale płonie
Walę goudę, się wyrobię, spanie mam za rogiem ziomek
AVA, Matrix, Tresor, Berghain -"wpadaj" pisze jakaś bejba
Nie mam czasu, gonię nitro, życie tutaj mija szybko
Duże koła, ciężkie śruby, Ramsu mówi, żeby jebać kluby
Święta racja, olać rurę - ze śniadaniem czeka Turek
Ciemne oksy - to mój paser, bluza Fendi - szykuj kasę
Dworzec główny, wali gazem - idziem na ViktoriaStrasse
Pnę się w górę - coś jak OLIS, Berlin to jest technopolis
Zgaszą tutaj Cię jak świeczkę, sprawdzaj - w zębach mam zawleczkę
Na tym bicie tak jak Kukon, ziomo to zawija w rulon
Twój ziomo to jakiś bufon, mój ziomo jak Mario Puzo
Rap robimy se na żarty, sprawdzaj to styl awangardy
Zaraz to wjedzie na party, ja Twój hajs wygrywam w karty
Nie masz kwitu? Weź nie ściemniaj. Tu przeżują Cię jak żelka
Z problemami gramy w berka - życie to ciekawa gierka
Kluczem znów jebana forsa, auto to nie Opel Corsa
Wjeżdża ta stylówka boska - Rams jak Steez, a ja jak Oskar
Praca w IT - spoko siano, biorę to, co nam zabrano
Mafia to jest w Polsce fiskus. Niejeden przegrał, bo był chytrus
Mów mi Fiodor "Kara, zbrodnia", jak Horacy "non omnis moriar"
Jebać PIS - zasada prosta, tak jak Tusk lecę fur Deutschland